Z pewnością każdy kierowca to zauważył – boom na samochody elektryczne trwa w najlepsze! Coraz większe grono kierowców użytkujących takie auta robi im naturalną, świetną reklamę, do tego na środku salonu sprzedaży każdej poważnej marki stoi nawet kilka modeli z takim napędem. Co więcej, dziennikarze nie stronią od pozytywnych ocen. Sprawa jest dość prosta – samochody elektryczne są bardzo dynamiczne, zaskakująco komfortowe i co jasne, nowoczesne, czasem wręcz futurystyczne. Nie da się ich nie lubić. Odłóżmy jednak na bok względy techniczne i estetyczne, a także osiągi i emocje – sprawdźmy, na ile prawdziwa jest teza, że auta elektryczne są opłacalne.
Zakup samochodu elektrycznego – ceny i rządowe dopłaty
Tak, samochody elektryczne są droższe w zakupie od tych spalinowych. Jednak w ostatnich latach różnica ta bardzo się zmniejszyła, bo w ciągu dekady cena zakupu, umownie, 1 kWh baterii spadła z ponad 1000 dolarów do około 130-140 dolarów! Co więcej, jak zapowiadają producenci akumulatorów (najdroższego elementu takich aut), koszt ten będzie wciąż malał, aż z czasem ustabilizuję się w okolicy 60 dolarów za 1 kWh. To ma sprawić, że samochody elektryczne będą kosztowały tyle, co pojazdy spalinowe.
Jednak już dziś trzeba przyznać, że ceny takich pojazdów okazują się konkurencyjne. Wystarczy spojrzeć na ŠKODĘ ENYAQ iV, której wersja 60 iV to wydatek 210 150 zł – to tylko o 34 tys. zł więcej, niż kosztuje dobrze wyposażony KODIAQ, z przekładnią dwusprzęgłową i dynamicznym silnikiem 2.0 TSI. Przy zakupie takiego auta elektrycznego można otrzymać dofinansowanie z rządowego programu „Mój Elektryk” o wartości nawet 27 000 zł. Wtedy cena ŠKODY ENYAQ 60 iV spada do niemal 180 tys. zł.
Warto przypomnieć, o co chodzi w tym programie. O dofinansowanie może starać się kierowca, który chce kupić nowe auto elektryczne w cenie do 225 000 zł. Może on liczyć na 18 500 zł dofinansowania lub nawet 27 000 zł, jeżeli spełnia jeden z dwóch warunków – ma Kartę Dużej Rodziny, czyli zaświadczenie o posiadaniu co najmniej trójki dzieci (wtedy nie obowiązuje też limit ceny zakupu auta) lub prowadzi działalność gospodarczą i zadeklaruje roczny przebieg ponad 15 000 km. Jedynym większym ograniczeniem jest fakt, że przez dwa lata nie możemy sprzedać takiego pojazdu, ale umówmy się – nie po to wybiera się nowe auto, aby pozbywać się go po kilku miesiącach.
Wysoka wartość rezydualna, czyli same plusy
Zakup samochodu to jedno, ale bardzo istotne jest również to, jak dobrze dany model będzie utrzymywał swoją wartość. Jeżeli auto ma wysoką wartość rezydualną, kiedy kupujemy je za gotówkę, oznacza to, że za dobre pieniądze sprzedamy go na rynku wtórnym. Jeżeli jednak skorzystamy z leasingu czy wynajmu długoterminowego – wtedy zapłacimy niższą ratę, niż w przypadku modelu o niższej wartości rezydualnej, czyli większym spadku wartości.
Dlaczego taki jest? To proste – dzisiejsze nowoczesne formy finansowania pozwalają kierowcy spłacać w ratach jedynie kwotę odpowiadającą realnemu spadkowi wartości samochodu w danym okresie, więc im mniejszy będzie jej ubytek, tym mniejsza kwota umowy finansowania. Dlatego samochody o najwyższej wartości rezydualnej mogą być oferowane w usługach z bardzo niską ratą – dla przykładu, rata za ŠKODĘ ENYAQ iV (w Leasingu Niskich Rat dla firmy) może wynieść jedynie 2574 zł netto.
Niski spadek wartości tego elektrycznego SUV-a został potwierdzony przez organizację Info-Expert, która okrzyknęła ten model najbardziej opłacalnym w zestawieniu różnych elektrycznych SUV-ów – według ekspertów ENYAQ iV, po 3 latach jazdy i pokonaniu 45 000 km, będzie wart 61,3% swojej pierwotnej wartości. To jeden z najwyższych wyników wśród samochodów w ogóle, bez podziału na rodzaj napędu.
Program dofinansowań
Kupując model ENYAQ iV możesz skorzystać z rządowego programu dofinansowań „Mój elektryk”. O dofinansowanie może starać się kierowca, który chce kupić nowe auto elektryczne w cenie do 225 000 zł. Uzyskasz od 18 500 do nawet 27 000 zł, jeżeli spełniasz jeden z dwóch warunków.
Niskie raty
Samochody o najwyższej wartości rezydualnej mogą być oferowane w usługach z bardzo niską ratą. ENYAQ iV, po 3 latach jazdy i pokonaniu 45 000 km, będzie wart aż 61,3% swojej pierwotnej wartości (wg Info-Expert)! To jeden z najwyższych wyników wśród wszystkich samochodów – nie tylko elektrycznych.
Korzystanie z auta elektrycznego – jazda za grosze?
Zanim przejdziemy do kosztów jazdy, ustalmy jedno – samochodów elektrycznych zazwyczaj nie ładuje się na ogólnodostępnych stacjach szybkiego ładowania! Można z nich korzystać, w niektórych sytuacjach nawet trzeba, ale nie jest to domyślny sposób ich użytkowania. Powie to każdy właściciel auta elektrycznego, który swój pojazd ładuje w domu. Mówią o tym również statystyki z krajów znacznie bardziej rozwiniętych – tam ogromna większość ładowarek to te o niewysokiej mocy (do 22 kW), ale rozmieszczone gęsto przy budynkach mieszkalnych, biurach i centrach handlowych.
Właściciele ładują swoje auta w domu, w garażu lub na parkingu swojego bloku, dzięki temu korzystają z taniej energii elektrycznej, głównie z taryfy nocnej – wtedy 1 kWh kosztuje, przyjmijmy, około 50 groszy, czyli 5-7 razy mniej niż na wspomnianych szybkich stacjach ładowania. Posiadając w swoim domu tzw. wallbox o mocy tylko 11 kW, taki samochód jak ŠKODA ENYAQ iV naładujemy do pełna zazwyczaj w około 5-6 godzin. Statystycznie pozostawiamy nasze auto na noc na około 13 godzin – sprawa jest więc oczywista. Wykorzystując takie ładowarki za pokonanie 100 km (przyjmując, że ENYAQ iV zużywa wtedy średnio 17 kWh) zapłacimy jedynie 8,50 zł, a to 10-krotnie mniej, niż kosztuje nas jazda SUV-em z silnikiem benzynowym o podobnych osiągach!
Jeżeli korzystamy z szybkich ładowarek za jazdę zapłacimy więcej (ale nadal mniej niż w aucie spalinowym), ale w krajach rozwiniętych korzysta się z nich rzadko, tylko po to, żeby szybko uzupełnić energię w trasie, której długość sięga ponad 400 km. Umówmy się, niewielu użytkowników aut elektrycznych będzie pokonywało takie dystanse, a dla tych, którzy to robią każdego dnia, jeszcze przez najbliższe lata bardziej wygodne będzie korzystanie np. z samochodów hybrydowych.
Inne zalety? Lista jest bardzo długa
Wiemy już, że auto elektryczne można kupić w rozsądnej cenie, że obejmują nas dopłaty, a także wiemy, że ŠKODA ENYAQ iV bardzo dobrze trzyma wartość, dzięki czemu płaci się za auto niskie miesięczne raty, a ładowana w domu jest 10 razy oszczędniejsza niż spalinowy SUV. Do listy zalet trzeba dodać jednak bezproblemowe i wygodne korzystanie z takiego samochodu. Sama jazda jest rewelacyjna, ponieważ auto elektryczne nie hałasuje, nie emituje szkodliwych substancji, a w zamian porusza się niesłychanie płynnie, zapewnia wysoki komfort resorowania i ma bardzo przestronne wnętrze – wystarczy kilka dni za kierownicą elektrycznej ŠKODY, aby powrót do jazdy konwencjonalnym autem zwyczajnie stał się kłopotliwy.
Do tego dodajmy liczne przywileje, które mają dziś kierowcy aut elektrycznych, a które zostaną z nami przez wiele lat – chociaż koniecznie upewnijcie się, że obowiązują również w Waszym mieście. Mowa chociażby o prawie do jazdy pasami dla autobusów, co w ogromnym stopniu pozwala ograniczyć czas marnowany dotychczas w korkach, podczas dojazdów do pracy w godzinach szczytu. Ustawa o elektromobilności przewiduje również darmowe parkowanie w centrach miast, a także dodatkowe, specjalnie wyznaczone dla elektryków miejsca postojowe. Nawet te osoby, które mieszkają w centrum i potrzebują mieć abonament na codzienne parkowanie, posiadając auto elektryczne dostają go za symboliczne kilka złotych rocznie.
No i na koniec najlepsze – serwisowanie. Samochód elektryczny jeździ jak pojazd z przyszłości, ale jego technika okazuje się prostsza i mniej skomplikowana, niż spalinowych czy hybrydowych modeli. To oznacza, że w zasadzie nie ma elementów podatnych na zużycie, a zestaw akumulatorów objęty jest gwarancją znacznie dłuższą, niż gwarancja auta spalinowego. Do serwisu udajemy się rzadziej nie tylko ze względu na bezawaryjność, ale również dzięki mniejszej częstotliwości przeglądów. Nawet klocki i tarcze hamulcowe wymienia się bardzo rzadko, gdyż większość hamowania wykonuje generator odzyskujący energię w procesie tzw. rekuperacji.
Czy samochody elektryczne, takie jak ŠKODA ENYAQ iV, to najwyższa forma rozwoju motoryzacji? Może tak być, bo są one bezkonkurencyjne jeżeli ładujemy je w domu i poruszamy się głównie w obrębie miasta, ale spójrzmy prawdzie w oczy – znaczna większość kierowców tak właśnie robi, a zasięg modelu ENYAQ 80 iV, wynoszący 540 kilometrów, wystarczy na 10 dni codziennej jazdy statystycznego kierowcy, bez konieczności ładowania baterii. Czy trzeba dodawać coś więcej?